skip to main |
skip to sidebar
Dawno nie pisałem o filmach a to z tego prostego powodu, że męczyłem się nad podręcznikami i nie miałem zbyt wiele czasu na taką rozrywkę. Na szczęście teraz mogę swobodnie nadrabiać zaległości. Zaczynamy więc przegląd obejrzanych przeze mnie ostatnio obrazów (opisy w dużym skrócie).
Crooklyn - film Spike'a Lee z 1994, jeden z najlepszych w jego dorobku. Obraz Brooklynu pokazany został przez pryzmat średniozamożnej murzyńskiej (a jakże) rodziny, która ma swoje troski, zmartwienia ale też chwile szczęścia. Uniwersalne dzieło, świetnie zagrane i wyreżyserowane. Do tego suta porcja soulowofunkowych klasyków z epoki. Palce lizać !
Hallam Foe - trochę przereklamowany, z kolejną "dużą" rolą Jamie Bella, znanego z filmu "Billy Elliott". Jamie wcielił się tutaj w rolę neurotycznego 18-latka tęskniącego za swoją tragicznie zmarłą matką, o której śmierć obwinia ojca. Z tego też powodu ucieka do dużego miasta, żeby rozpocząć nowe życie i pozbyć się traumatycznego balastu. Film nieco irytujący ale warto oglądnąć.
2 dni w Paryżu - w reżyserii Julie Delpy to bardzo śmieszna komedia romantyczna (?). Ona gra fotografkę, która mieszka ze swoim chłopakiem Amerykaninem w NYC; podczas podróży po Europie odwiedzają jej rodziców w Paryżu co staje się pewnym motorem napędowym dla pokazania różnic kulturalno-kulinarnych między Francuzami a Amerykanami, polem do przeróżnych przejęzyczeń i qui pro quo. Można się pośmiać i to szczerze.
Pan od muzyki - filmowy majstersztyk z 2004 ; opowiada historię pewnego nauczyciela, który przyjeżdża na francuską prowincję uczyć dzieci z problemami w poprawczaku z internatem. Nauczyciel ten postanawia zarazić swoich podopiecznych pasją do muzyki i tworzy w szkole chór, dzięki któremu osiąga pedagogiczny sukces. Piękny, pozytywny, pogodny film z przesłaniem, że nikt nie jest w gruncie zły. Film odniósł mega sukces frekwencyjny we Francji, bowiem w 8 tygodni obejrzało go 5 mln widzów. Polecam koniecznie !!!!
2 komentarze:
Pan od muzyki również polecam-świetne, 2 dni w Paryżu też niczego sobie-fajna komedyjka, śmieszna i niegłupia
człowieku jakbyś trochę oglądał filmów wiedziałbyś że jamie bell
grał (świetnie) główną rolę
w dear wendy.
Prześlij komentarz