1 gru 2008

FILM: HAPPY-GO-LUCKY




Przez ostatnie 2 tygodnie oglądnąłem biliard filmów/seriali, co będę sukcesywnie zamieszczał i opisywał. Na pierwszy ogień niech pójdzie "Happy-Go-Lucky" (polski dystrybutor nie byłby sobą gdyby nie dodał 5 groszy od siebie a więc oprócz oryginalnego tytułu dostajemy też polski dodatek w postaci wtrącenia "...co nas uszczęśliwia").

Nie jestem jakimś fanem Mike' Leigh, który zrobił ten film, pewnie nie potrafiłbym żadnego w obecnej chwili wymienić (no może "Vera Drake") - kojarzył mi się on raczej z ciężkimi tematami. Tym większe było moje zdziwienie gdy włączyłem ten film, który okazał się lekki, mądry i przekorny.

Bohaterką jest pewna bardzo pozytywnie zakręcona (nie znoszę tego zwrotu) nauczycielka w podstawówce, żyjąca w swoim świecie (na początku jest obłędna scena jak wchodzi do księgarni, bierze książkę i czyta tytuł " -Droga do rzeczywistości - hmmm, ja się tam nie wybieram"), nieprzejmująca się doczesnymi problemami, starająca się zarazić swoją postawą inne osoby. Nie zawsze jej to wychodzi, czasem wynikają z tego zabawne nieporozumienia ale przynajmniej się stara. Dobre kino.

Brak komentarzy: