Jeśli ktoś śledzi uważnie mój blog to pamięta na pewno ten post. Okazuje się, że Bicep zinterpretował tenże utwór, oparty na evergreenie Tammi Terrell, nie kastrując go, ba, moim zdaniem bieżąca wersja jest nawet lepsza od pierwotnej! A na pewno bardziej densflorowa, jeśli tu można mówić w ogóle o potencjale tanecznym. Przy okazji polecam blog Feel My Bicep - wciąż w ścisłym topie jeśli chodzi o house/disco/boogie/edits zajawkę.
"The track blends the best of '90s Detroit and gay New York to create a fresh-sounding hybrid that will easily work discerning dancefloors the world over."
Postanowiłem, że od czasu do czasu będę prezentował ulubione utwory, które namiętnie grywam. O ile nie zapomnę, będę takową listę kontynuował co miesiąc.
Na początek głęboka wersja przeboju pani Whitney. Co tu dużo mówić - szlagier. Polecam zresztą przy okazji całą epkę Genius Of Time, sprawców owego zamieszania. Moment gdy wchodzi wokal jest bezcenny.
Następnie z innej muzycznej bajki, nowy projekt niezmordowanego Dimitriego z Paryża. Utwór będący swoistym hołdem dla tzw. freestyle music, o czym pewnie niebawem napiszę odrębny post. Bomba.
Kolejno, hit z wytwórni Lee Fossa czyli Hot Creations. Projekt Hot Natured to rzeczony Lee właśnie + Jamie Jones, który na swoim koncie ma też kilka mocnych akcentów muzycznych. "Forward Motion" to strzał bez pudła (bas!bas!bas!) a gościnnie wokalnie udziela się Ali Love. Bomba.
Nie może też zabraknąć mojego ulubionego editu Andy Asha czyli przeróbki "S&M", która zawsze ładnie wchodzi. Na marginesie, cała seria "Party Breaks" z lejbela On The Prowl warta uwagi.
...a skoro jesteśmy już przy rzeczach nienajnowszych, to do tego towarzystwa dołączę Jacques'a Renaulta, mojego absolutnego faworyta. Jego robota to strzał bez pudła. Zawsze.
A oto sztosik z obozu T&W, co tu dużo mówić, robi robotę zdecydowanie.
Nie tak dawno ukazało się wydawnictwo DJ Kicks sygnowane przez duety Wolf+Lamb oraz Soul Clap. Super sexy deep house, krótko mówiąc i stamtąd ta perełka.
Postać Julio Bashmore'a kojarzy chyba każdy znawca dobrej elektroniki. Jest znany i często grywany. Praktycznie każda jego ostatnia epka zawiera jakiś potencjalny hit. Proszę bardzo.
Na koniec trochę głębinowego soundu prosto z Pampy.
...i od Mica Newmana w fenomenalnym remiksie Runaway. Dziękuję za uwagę.
W oczekiwaniu na debiut płytowy duetu z Glasgow mamy trzecią część z serii ich mixów, na których to znajdują się utwory nowe, nienowe albo te, które wkrótce mają być wydane. Numerem z tej ostatniej półki, który utkwił mi w pamięci bez pudła jest Terrell, który to niebawem ujrzy światło dzienne nakładem niezawodnego Wolf Music. Wracając do tematu - płyta 6th Borough Project ukaże się już w maju na Delusions of Grandeur a już teraz na zaprzyjaźnionym blogu Scucci Manucci możecie zapoznać się z wyczerpującą recenzją. Z pobieżnego przesłuchania można wyciągnąć taki oto wniosek, że LP będzie swoistym balansowaniem między gatunkami, taką wypadkową między edits/deep/slomo/downtempo. Zapowiada się w każdym razie bardzo bardzo dobrze. Tymczasem sprawdźcie ten znakomity mix.
Naprawdę wieki nie słuchałem tylu dobrych setów, co przez ostatni miesiąc a więc kolejny post znów dotyczy właśnie mixu, nie byle jakiego, muszę dodać (traklista mówi w zasadzie wszystko). W pekapie był grany pewnie ze 3 razy. Jak dla mnie - same szlagiery. Autorem jest Cottam (tu przeczytacie więcej o nim) a jego "signature sounds" to właśnie takie numery:
1 - Social Disco Club - SDC Shows Ya'!
2 - Pop & Eye - Can't Let Bluto
3 - Social Disco Club - You Know How I Feel
4 - Eddie C - Make It Better
5 - Riccio - Low Down
6 - Riccio - Dreamin'
7 - Soul Renegades - Darlin
8 - Marco D'Aquino - Give Me What I'm Missing
9 - LTJ - All Night
10 - Sound Stream - Deeper Love
11 - Crazy P - Make Me Wanna
12 - Cottam - 4B
13 - People Of Earth - People Of Earth
14 - MCDE - There Is A Truth feat. Stee Downes
15 - Joy Orbison - Ladywell
Oto brand-new-mix od Mareczka, w którym się namiętnie zasłuchuję od 2 dni. Jest to w pewnym sensie promomix debiutanckiego albumu, który ukaże się już w maju. Dużo spokojnych, łagodnych, głębokich brzmień. Na pewno te dźwięki będą mnie dziś koić podczas 4,5h podróży naszymi wspaniałymi liniami kolejowymi.
Czarna Róża to projekt dwóch panów, których na pewno znacie, bowiem są to Henrik Schwarz oraz Jesse Rose. "Anthem" to czysta parkietowa petarda. Kwestią czasu jest, kiedy ten hałsowy hymn nasycony regowym posmakiem (sampel z Barringtona Levy) zagości w każdym klubie i na każdej imprezie i będzie was prześladował niczym Duck Sauce. Ja na pewno będę to długo katował. Beware ! Poniżej klip.
Rok 2011 zapowiada się znakomicie i to taką bombeczką, od której nie mogę się uwolnić od 3 dni. Autorem jest artysta o długiej bardzo ksywce - West Norwood Cassette Library, o którym nic kompletnie nie słyszałem a to dlatego że WNCL zajmował się do tej pory raczej muzyką eutanazyjną. Natomiast "Blonde On Blonde" to kapitalna hałsówa. Myślę, że zdecydowanie należy zwrócić uwagę na tego pana, o ile pozostanie przy obecnie obranym kursie muzycznym. Tutaj przeczytacie więcej o jego nowej produkcji a tutaj dropboxowy link (REMOVED BY REQUEST). Enjoy ! Specjalne podziękowania dla Szymona oraz Karoliny.
Chłopaki z mojego ulubionego bloga Feel My Bicep w kolejnej odsłonie podcastu Ruff Jamz Audio. Nie ma przestoju, jest hit i jeden z najlepszych bezapelacyjnie mixów roku. Polecane.
Traklisty niestety brak ale na zachętę jeden z przebojów umieszczonych na samym początku:
World Premiere. Notatki Na Mankietach Dumnie Prezentujo # 3 już puka do Waszych drzwi. Premiera dzisiaj a więc w dniu Święto Zmarłych Wszystkich Świętych zupełnie przypadkowa, proszę się więc nie sugerować datą.
Tym razem bohaterem jest Plastelinowy Joe, rezydent i właściciel klubu Plastelina w Koszalinie, znawca głębokich brzmień i koneser dobrej muzyki. Na podcast składają się przede wszystkim dźwięki deep house'owe (rzut oka na tracklistę). Mam nadzieję, że mix spodoba się i zachęci Was do poznania poprzednich dwóch odsłon serii.