6 kwi 2008

Filmy: "Gone Baby Gone" + "Gruz 200" ("Ładunek 200") + teatr

















































Pracowity weekend. Najpierw piątkowa wizyta w teatrze pierwszy raz od dłuższego czasu - sztuka "Wodzirej" zaadaptowana do koszalińskich realiów. Fajne.

"Gone baby gone" to debiut reżyserski Bena Afflecka. Bardzo udany zresztą. O ile się nie mylę film jest adaptacją powieści autora "Rzeki tajemnic" a więc jest to kolejna historia opowiedziana w mrocznym duchu, pełna zwrotów akcji i niespodziewanych rozwiązań. Bohaterem jest prywatny detektyw (w tej roli drugi z braci Afflecków - Casey), który podejmuje się śledztwa mającego na celu odnalezienie 4-letniej Amandy. W trakcie postępowania wychodzą na jaw zaskakujące okoliczności, główny bohater staje przed wieloma wyzwaniami moralnymi itp. Świetny, wciągający obraz i doskonały debiut, znanego dotychczas z "drewnianych" ról Bena Afflecka! Koniecznie trzeba zobaczyć !

"Gruz 200" to film Aleksieja Bałabanowa, znanego u nas z "Brata 1" i "Brata 2" czyli swego rodzaju rosyjskich "Psów". Trudno opowiedzieć fabułę filmu - z grubsza dotyczy ZSRR jako chylącego się ku upadkowi glinianemu kolosowi - mamy rok 1984, spiryt leje się hektolitrami, robi się szemrane biznesy, milicjanci są psychopatycznymi sadystami, panuje nihilizm i obojętność na zło. Całość faktycznie przypomina dokonania Braci Coen, o czym możecie przeczytaj tutaj
Przedziwny,oryginalny i świetny obraz.

Brak komentarzy: