22 sie 2009

DJ PUNISH

Nowa fala Holendrów nadchodzi.O tym wkrótce. Jednym z ciekawszych przedstawicieli jest niewątpliwie DJ Punish, który porusza się na styku bmore'u i nowych elektronicznych prądów. Jest cholernie dobry. Propsy dla Qube za podklepanie tematu. Zaczynam z wysokiego C, bo Brazillia Flavour to jest przebanger, potem tez jest nieźle, polecam jego występ live.

Stąd możecie pobrać jego utwory za zupełne friko - LINCZUR








15 komentarzy:

Invent pisze...

slabe

Bisti pisze...

no co ty michal -to jest crazy fresh !!!!

Invent pisze...

a tam. freash nei fresh...byle nie kicz!!!! zreszta..co jest w tym nowego????nic nei uslyszalem:)

bisti pisze...

brazillia flavour chociazby... kicz to na pewno nie jest ;-) holendrzy w natarciu,ziom !

Mikołaj pisze...

jak ktos lubi takie klimaty to moze sie podoba choc zadnej orginalnosci szczerze mowiac tu nie widze. to ze holender tez jakos do rzeczy imho tu nic nie ma. rownie dobrze moglby byc z ukrainy ;P

Bisti pisze...

chodzi mi o cala fale nowych producentów z nizinnego kraju.tyle.b

Invent pisze...

to nei jest nowa fala.to brzmienie jest "stare".po prostu zrobilo sie hypowe,tak samo jak dubstep ,czy minimal, wczesniej electro ,czy ostatno wobble i dicho.
to wszytko to jest odgrzewanie starych kotletow. jedne sa lepsze ,drugie gorsze. tego typu brzmienia nie podobaja mi sie. poza kilkoma wyjatkami ogole nie brzmia.

Mikołaj pisze...

period ;)

mentalcut / mtlct / m-cut pisze...

wobble zrobiły się ostatnio hypowe? heh chyba masz zaległości Invent:) Punish brzmi jak Dirty Dutch, znajdź mi coś co brzmi jak Dirty Dutch i ma np. 8 lat. Holendrzy wymyślili sobie taki house, z takim bitem, z takimi samplami i oczywiście nie musi się to wszystkim podobać, ale nie sposób odmówić im oryginalności. Jakoś żaden Angol czy Francuz na to przed nimi nie wpadł.

Invent pisze...

ostatnio,czy nie ostatnio,whatever. dobra,moze blad rzeczow,chcoaiz w tej wypowiedzi chodzilo bardziej o to,ze co chwile sa nowe trendy.
a propos dutch house: ja sie jaram....ale to nie jest nic nowego. typowo holdenerskie brzmienie istenieje juz dluzszy czas!

jeszcze a propos orginalnosci:to jest mega wazna rzecz, i prawde mowiac ciezko zrobic cos orignalnego i dobrego na dzien dzisiejszy. akurat to mi sie nie podba:)

Bisti pisze...

uk funky i dirty dutch najbardziej hajpowane prądy ostatnio. inventa chyba wywialo na wies na wakacje
;-)))))

kazdy obecnie gatunek szeroko pojetej elektroniki jest jakims recyklingiem i mi to nie przeszkadza akurat.trudno wymyslic cos absolutnie swiezego i oryginalnego.

Invent pisze...

zgadzam sie, wiem ,ze uk funky i diry dutch to hype. niedlugo pewnie zastapi je nimeickie techno,czy cos w ten desen:D cokolwiek. chodzi mi o to,ze nie ma snesu jarac sie czyms takim,bo to fresh. to hype, a nie fresh. nic nie dissuje. lubie holenderski house, no ale nie wiem,czy jest sens jakos starsznie ubostwiac ten gatunek. co dobre to dobre,co chujowe to chujowe, nie wazne jaki to gatunek. czy stary ,czy nowy yo

jsn pisze...

nie mam (nie)stety czasu śledzić co jest najzajebistsze w danym tygodniu i może inne przykłady są bardziej przyjazne uchu ale panowie bez jaj, "meet her at the love parade" przecież to był wieśniacki track w momencie kiedy wyszedł, już wtedy co bardziej kumaci w podziemnej elektronice (a wychodziło jej wtedy w pytkę i były to przecież totalnie klasyczne rzeczy) obśmiewali te białe rękawiczki i odkurzacze uczestników parady czyli główny target tych tracków. tym bardziej dziś nie rozumiem czym tu się jarać bo ani oryginały nie są fajne, a już tym bardziej remix polegający na zmianie perkusji to nic czemu chyba warto poświęcać więcej uwagi skoro wychodzi aktualnie tyle zajebistych rzeczy zbudowanych od podstaw. na tej zasadzie jeszcze trochę i fresh będzie da rude - sandstorm, 666 - diablo i how much is the fish. wiadomo, że 15 latki łykną wszystko co im podklepią ich ulubione blogi czy uwielbiani dje ale chyba nie o to chodzi.

@ bisti: z całym szacunkiem Panie Macku ale argument, że coś jest z danego kraju/labelu czy od danego artysty jest meganaiwny bo to nigdy o niczym nie świadczy. chyba, że ja przez przeziębienie nie łapie już ironii ;-)

no offence, pzdr

Bisti pisze...

lubie dirty dutch i tyle. nie dorabiam do tego zadnej ideologii, to sie sporawdza na parkiecie i bardzio mi sie podoba. tyle.

lubie tez baltimorowe przerobki obciachowych numerów.

jsn masz chyba za duzo wolnego czasu hehehe

jsn pisze...

chory jestem i siedzę w domu :D