skip to main |
skip to sidebar
Z tym filmem mam kłopot, ponieważ uwielbiam zarówno dzieła Tima Burtona jak i samego Johnny'ego Deppa, natomiast musicalami się brzydzę - raczej dlatego też "Sweeney Todd" (skądinąd adaptacja hitowego musicalu z Broadwayu) wzbudził we mnie mieszane odczucia.
Fabuła jest następująca - pewnemu londyńskiemu sędziemu (Rickman) tak bardzo podoba się żona pewnego golibrody (Depp) , że powoduje zesłanie tegoż na ciężkie roboty , żeby samemu ją posiąść. Golibroda po 15 latach wraca by zemścić się na sędzim przy pomocy demonicznej właścicielki jadłodajni (Bonham-Carter).
Krew leje się gęsto, brzytwa jest wciąż w grze, jest też dużo śpiewania, jest mroczno, nastrojowo i strasznie. W sumie ciekawy eksperyment Tima Burtona ale mam nadzieję , że jednorazowy. Word
PS. Dodatkowym smaczkiem jest udział Sachy Barona Cohena ( Ali G, Borat) w roli golibrody-oszusta. Naprawdę zacna kreacja.
3 komentarze:
no o to chodzi ze ta konwencja musicalowa jest WLASNIE w tym filmie ciekawa:) i obecnie dosc rzadko spotykana...
no ale o gustach sie nie duskutuje...
pozdrowienia
ha ha nienawidze musicali i mialem podobny klopot z tym filmem.
skonczylo sie bardzo dobrze. tim burton sie nie myli...
tim burton sie nie myli ale musicalom mówimy nie - bo juz drugi raz takiego experymentu nie kupie.
Prześlij komentarz