
Wiley to jedna z ikon gatunku zwanego GRIME. Jego najnowszy numer wywołuje wiele kontrowersji, przede wszystkim przez użycie tego samego sampla co Daft Punk w Aerodynamics. Sprawdźcie zresztą sami czy to hit czy kit.
Wiley - Summertime
Dno! Patetyczny moralitet z pseudo-głębią, aspirujący chyba do dramatu. dramat to był jak sie to oglądało. myślałem że nie wysiedze i, bynajmniej, nie dlatego że musiałem iśc do kibla. klęska. filmu nie ratuje asolutnie nic. Fakt gra "jokera" jeszcze ujdzie. reszta obsady - drewno i to wyschnięte, nie bejcowane. w teatrze kukiełkowym jest więcej emocji niż w tym filmie. Efekty rodem z iron mena (że przypomne sławetą scene składania zbroi ironmena w jednej z jaskiń w Afganistanie). Do tego akcji tyle co na lekarstwo.
Nie wiem skąd to pałowanie się ludzi tym filmem. Nie polecam.
“We entered into the Green Label Sound program because we saw it as an opportunity to put a song out to the whole world with the backing of something that everyone grew up on,” said Chuck Inglish of The Cool Kids. “Mountain Dew is not trying to push their product through music like everyone else; they just wanna support music. … And with us tying to set up our new record without a record company, Mountain Dew gives us an unexpected helping hand to get up those steps.”
Mikey Rocks of The Cool Kids added this. “Green Label Sound is giving artists like ourselves an opportunity to get to a different scale than we were previously on. The program gives us a further reach than we would’ve had on our own, but we still get to keep the same creative independence that we like to have.”
"bylem tez na sory getoblaster i nie wiedzialem ze w warszawie moze byc taki poklad hip mlodziezy (sterta hipsterow) i ich brzydkich malp obrazonych na ladnie wygladajaca olge. no i oczojebnych nike’ow. fajnie ogolnie bylo gdyby nie hip mlodziez, ktora coraz trudniej odroznic od emo pand (imou, sory tola). straszny szpan na snobizm dla ubogich."