14 sie 2008

Filmy: Kochanice Króla (The Other Boleyn Girl) + Zona (La Zona)





Zona to film należący do nowej fali meksykańskiego kina. W obsadzie na dodatek kilkoro znakomitych aktorów znanych z takich filmów jak "I twoją matkę też" czy "Złe wychowanie" .
Fabuła jest następująca - grupa młodych przestępców korzysta z okazji i zabiera się do łupienia bogatego domu w ekskluzywnej, odciętej od świata zewnętrznego, dzielnicy (prawdopodobnie chodzi o przedmieścia Mexico City). W rezultacie dochodzi do tragedii, w której ginie kilka osób a władze dzielnicy starają się za wszelką cenę zatuszować całą sprawę bojąc się o utratę specjalnych praw dzielnicy. Film ten był szeroko reklamowany gdy byłem w Warszawie, porównywany nawet do "Miasta Boga" ale moim skromnym zdaniem porównanie zdecydowanie na wyrost. Jednak coś w tym jest, bo film mimo to jest naprawdę świetny.Polecam.

Kochanice króla
(nota bene kolejne fatalne przetłumaczenie tytułu) to kolejna wariacja na temat Henryka VIII, jego kochanek i intryg dworskich tego okresu. Obsada jest pierwszoligowa : Scarlett Johansson, Natalie Portman, Eric Bana, Kristin Scott-Thomas i sądzę, że gros budżetu przeznaczona została właśnie na gaże dla nich, ponieważ w filmie wyraźnie odczuwa się niedostatki finansowe skrzętnie chowane za kameralnymi, teatralnymi wnętrzami. Kudy "Kochanicom..." do tak znakomitego obrazu epoki, jakim jest np.: "Elizabeth" , który z maestrią i pietyzmem oddawał realia XVI-wieczne.
Konstrukcja obrazu opiera się na związkach uczuciowych między siostrami Boleyn (Anną i Marią) a Henrykiem VIII, jest też o tym jak to Henryk VIII dla jednej z sióstr (Anny) rzucił wyzwanie kościołowi katolickiemu, jak wyglądały intrygi dworskie, jak rodziny sprzedawały swoje córki władcom itp. Niestety , uboga inscenizacja, przeciętna gra aktorska (oprócz Portman i Morrisseya), telenowelowa forma i masa uproszczeń powodują, że ten , w sumie niezły film , ogląda się ze wzruszeniem ramion.

2 komentarze:

Agnieszkowa_szafa pisze...

zone również polecam, kochanic już nie bardzo...

Mateusz Domański pisze...

Świetna sprawa. Pozdrawiam serdecznie.