skip to main |
skip to sidebar
Piotr aka Bom to stały słuchacz mojej (nieistniejącej już) audycji Hip Hop Na Tip Top. Jest dużym fanem najków z ebaya oraz koszulek z Threadless ale wbrew powszechnie pokutującym schematom jest bardzo ogarnięty muzycznie i otwarty na wszystko co wartościowe, co zresztą udowadnia na forum Diggin.pl. Bom lubi też prozę varsavianistyczną (znacie takie określenie? :-) i to kolejny nasz punkt styczny. Przeczytajcie zatem co ma do powiedzenia na temat wydarzeń 2008 roku:Nie powiem czy 2008 był lepszy czy gorszy od 2007 pod względem muzycznym, bo nawet nie pamiętam co wyszło w zeszłym roku. Zanim jakaś lista albumów czy innych, czyli to, co wszystkich tak naprawdę interesuje, może małe podsumowanie, jak ten rok wyglądał z mojej perspektywy. Początek roku to zmiana w stosunku do lat poprzednich, gdy jednak gros muzyki, której słuchałem, była starsza niż ja. Tym razem zacząłem bardzo na bieżąco śledzić to, co się działo w muzyce. A działo się stosunkowo dużo.
I półrocze jest pod znakiem nowych rapów (m.in. dzięki audycji 'hiphopnatiptop', pojawienie się cool kids i innych młodych kocurów) i głównie blogów, czyli klimaty około rave'owe, co przerodziło się w dziką fascynację. Ciągle jakieś (ed)bangery, który umierały po 2 tyg. słuchania, remixy z remixów, odgłosy z warsztatu przetworzone w komputerze, moda na bycie modnym, dzieci szalejące na parkietach itd. Wiadomo o co chodzi. A początek to jeszcze dużo słuchania baile funku i polskiej muzyki dekad minionych, dzięki pięknym wydawnictwom Fonotek przez Estradę Nagrania oraz mixowi "niespodziewany koniec lata" Elbarto(&Liamb? czy bez?).
II półrocze to mała zmiana, znudzenie blogami (ile razy można czytać na każdym blogu o tym samym?; dominacja justico-wtórności). Trochę nadrabianie zaległości, wtedy też słuchałem większości albumów, które później wymienię. Ale przede wszystkim wciąż swego rodzaju podążanie za modą "z zachodu", mianowicie - wielka miłość do bmore. Zjadałem remixy bmore'owy gigabajtami ('chociaż to tylko 2 sample', powiedzą hejterzy) i przy tym chciałem się bawić (udało się raptem raz - podziękowania dla Mentalcuta). A i przekonałem się do basów chyba też dzięki imprezie z udziałem duetu elbarto&liamb. Można jeszcze wspomnieć o hegemonii kanye'ego w popkulturze, powrocie idoli nastolatek nerdów, powrocie człowieka-który-długo-wydawał-album/q-tipa, wielu świetnych albumach... ale może koniec gadania, tylko konkrety:
Albumy (boldem najlepsze, reszta warta uwagi/przesłuchania/zobaczenia)
Polska:
#Afrokolektyw - Połącz Kropki
#Eldo - Nie pytaj o nią (Eldo trochę się zmienił, mniej się użala, mocniejsze i ciekawe teksty) #OSTR - Ja tu tylko sprzątam (w formie, produkcja w górę, rap=const)
#Fisz/Emade - Heavi Metal
#Natu + Envee - Maupka Comes Home
#Pan Barto - Druga Wiosna
#Estrada Nagrania - Fonotek (w sumie to wszystkie, tylko nie wiem które z 2007, a które 2008) #Brudne Serca - promomix (krótko, ale konkretnie)
#Soul Service - Why Not Samba
#Daniel Drumz – Nightsessions At Seventh Floor
Reszta:
#Hercules & Love Affair - Hercules & Love Affair (szok i zauroczenie)
#Fabric 43: Metro Area
#Santogold i Diplo - Top Rankin
#Cool Kids - Bake Sale
#Illa J - Yancey Boys (brat dilli też daje radę)
#N.E.R.D - Seeing Sounds (połowy da się słuchać, połowy mniej)
#Q-Tip - The Renaissance (powrót w bardzo dobrym stylu)
#The Roots - Rising Down (e nie było źle, przed koncertem posłuchałem więcej i się przekonałem)
#Dwele - Sketches Of A Man
#Jamie Lidell – Jim (świetna płyta, polubiłem bardzo multiply, a ten album jest też przynajmniej tak dobry)
#Jazzanova - Of All The Things (tak naprawdę duża zasługa Jose James'a)
#Jose James - The Dreamer
#Flying Lotus - Los Angeles (klasa, klasa, klasa. chociaż teledysk trochę przegięty) #Santogold - Santogold
#Mr Scruff - Ninja Tuna (kiedyś jeden z faworytów, pokazał, że nadąża za zmiana- basy) #Pulshar - Brotherhood (nie wiedziałem, że to mi się spodoba
#Benga - Diary OF An Afro Warrior (tak jak z Pulsharem)
#Jackson Conti - Sujinho
#Sebastien Tellier - Sexuality (blogogwiazda, ale to co innego; świetny występ na eurowizji!)
single/tracki: Nie będę tu wypisywał po kolei, bo niektóre z kawałków, których słuchałem wcześniej, obecnie już nie mogę. Tak więc może zestaw artystów od strony pojedynczych utworów (poza tymi wypisanymi powyżej) : a-trak, kid sister, kanye, mano, bloc party (album na nie), m.i.a., diplo, wale, bloody beetrots, wytwórnia DFA
Koncerty/eventy:
#George Clinton - moc
#The Roots - mój kiedyś ulubiony zespół jednak mnie nie zawiódł; ba, było wspaniale #Hercules & Love Affair - hipnotyczny, mimo, żę bez Antony'ego, a i hektolitry śliny męskiej części publiczności z powodu wokalistki/transwestytki. not nice.
#Ostry - świetna atmosfera, kontakt z publicznością itd
A i jeszcze podziękowania dla osób, którym najwięcej zawdzięczam od strony muzycznej w tym roku:
Funkoff - za pokazania disco i wielu wielu innych wspaniałych rzeczy, świetny gust muzyczny Elbarto & Liamb - za urocze mashupy i bujającą starą polską muzykę. albo jakoś na odwrót. a i za granie takich imprez, na których chciałbym być
Niepsuj - dzięki niemu poznałem tzw obecnie "blog house"(co dało mi wiele frajdy mimo wszystko), chociaż niewiele z tego oparło się próbie czasu
Mentalcut - takim dj'em możemy się pochwalić za granicą, gra świetne imprezy i promuje ciekawą, w Polsce dość egzotyczną muzyke (kuduro, baile, bmore, bass)
Bisti - wiem, może to dziwnie zabrzmi, w końcu to autor tej strony, ale to właśnie jemu zawdzięczam zapoznanie się z tzw nowym rapem, do którego miałem bardzo negatywny stosunek wcześniej.
1 komentarz:
BOBMBOL TY FLECIE...
Prześlij komentarz