7 sty 2009

PODSUMOWANIE 2008: BUSZEK aka BUSZKERS (JUNOUMI CREW)




Dziś kolejne podsumowanie mojego człowieka Buszka straight from Poznań. Członek kolektywu didżejskiego JuNouMi Crew powiązanego z wytwórniami JuNouMi Records i Funky Mamas & Papas Recordings. Lubi wszelakie gatunki muzyczne, a wychował się na kasetach Roxette i MC Hammera. Kieruje się mottem „nie ma co się ograniczać, jak wszędzie są parkietowe bomby”. Szerokie spektrum zainteresowań muzycznych znajduje odzwierciedlenie w jego setach – miksowanie Pete Rocka z Crookersami i Miami Sound Machine z Joshem Winkiem nie jest rzadkością. Zawsze tanecznie, raczej ciężej niż lżej, od lat 80 do dubstepów przez oldschoolowy hiphop, b-more, electro i techno. Obecnie jeden z rezydentów imprez !Edu Dance Music w poznańskim Eskulapie.






Nie będę zbytnio oryginalny i wyłgam się klasycznym prasowym abecadłem. Chociaż raz w życiu poczuję się jakby przepytywał mnie jakiś lifestylowy magazyn... ;) Muzycznie ograniczę się do albumów, o singlach szkoda pisać, za dużo tego.

A więc, let's begin - 2008 ABC by Buszkers (JNM Crew).

A jak... "Aerial" 2562. Takie dubstepy to ja lubię. No wobblin shit. "Moog dub" jeden z największych hitów zeszłorocznej playlisty.

B jak... Blogi. Masa blogów. Zarówno te znajomych z internetów, jak i mp3 blogi z gorącymi singlami i albumami w 320 kbps. Definitely changed my life. No i powstał blog JuNouMi Crew, zacna inicjatywa jak się patrzy. Już niedługo premiera JuNouMixin Vol I! (Odrobina prywaty nie zaszkodzi)

C jak... Clark i jego płyta "Turning Dragon". Ostry podjar przez dobre pół roku i przegapiony set na festiwalu w Cieszynie, wygrały towarzyskie browary. Shame on me.

D jak... Deadbeat. "Roots & Wire" zbiera cięgi od elektroniczno-dubowych purystów ale jak dla mnie dobry album. No i set w Cieszynie jak zwykle mistrzostwo świata.

E jak... !EDU czyli cykl imprez w poznańskim Eskulapie. Coraz większe zaangażowanie, efekty też coraz bardziej widoczne, będzie dobrze. Już ja, wujek Mental, Invent i Sajam tego dopilnujemy.

F jak... Flying Lotus. "Los Angeles" zmiażdzyło, epki z remixami pozamiatały resztki. To co Martyn zrobił z "Robertą Flack"... Constant speaker rotation. A po drugie to Fleet Foxes. Kto by pomyślał, że zakocham się się w amerykańskim folku aka new weird america.

G jak... Goldmund. Drugie wcielenie Boga muzyki do sexu ;) - Heliosa. Fortepian, fortepian i jeszcze raz fortepian. Nie można przegapić, wszystko sygnowane przez tego pana ma mój znak jakości.

H jak... Helios i jego album "Caesura". Jak wyżej.

I jak... Ital Tek i "Cyclical". Kolejna dubstepo-podobna płyta, która popsuła mi głowę. Massive. A po drugie to Illa J - Yancey Boys. Rap powrócił do plejera, jaram się.

J jak... Johann Johannsson i Jacaszek. Z cyklu home listening/modern classic - zdecydowani faworyci. "Treny" to chyba najczęściej słuchany przeze mnie album w tym roku.

K jak... Kangding Ray i płyta "Automne Fold". Wytwórnia Raster-Noton w najlepszej formie. Będę jeszcze wracał często, bo za mało czasu jej dałem a i tak zdążyłem pokochać.

L jak... Le Visage. Album "Gato Negro" to zdecydowanie jedna z najlepszych polskich płyt tego roku. Kolega John McEnroe z forum nowejmuzyki aka indigo z diggin.pl zawładnął na parę ładnych dni moim muzycznym światem. Do sprawdzenia też on wraz z ekipą jako KAMP.

M jak... MentalCut. Wielkie propsy za wszystko. W tym roku się zaprzyjaźniliśmy, bardzo mi pomógł w różnych kwestiach, w końcu mam z kim oglądać NBA i inne takie. No i wszystkie jego mixy to mistrzostwo świata, zwłaszcza mix micromix do qushi. Szacun for life.

N jak... Neil Landstrumm. Świetne "Lord for 39 pounds" (nie wiem jak się robi znaczek funta), dobry powrót po poprzedniej średnio udanej płycie. "King of Malta" jeden z ulubionych singli ad 2008.

O jak... O kurwa. Tak dobrze było na obu Diggin Party. Zarówno Kraków jak i Poznań zdecydowanie dały radę. Czekam na kolejne edycje!

P jak... Pulshar. "Brotherhood" płytą roku jest. Dubowo-minimalowe wibracje od producenta minimal techno Pablo Bolivara i wokalisty reggae Aphro Sainza. Mega rekomendacja!

R jak... Roxette. Tak naprawdę nic mi do głowy na R nie przyszło, więc pierwsze skojarzenie (mojej dziewczyny!). C'mon join the joyride!

S jak... Scuba i jego "Mutual Antipathy". Dubstep's finest. Wosk leży na półce na honorowym miejscu.

T jak... Tape. Odkrycie grudnia. Lepiej późno niż wcale. Album "Luminarium" był najlepszym prezentem gwiazdkowym od lat (wiem, naciągane trochę, ale sprawdźcie mnie, ha!).

U jak... Uyama Hiroto czyli instrumentalny japoński hiphop podklepany przez rapowego purystę Eleskeya. "A son of the sun" przywróciła mi wiarę w instrumentalno-hiphopowe albumy.

W jak... "Windvane & Window" czyli nazwa albumu malezyjskiego tworu tworzącego IDM o nazwie Flica. Cudne.

Y jak... Yagya i płyta "Rhythm Of Snow". Dwanaście utworów o nazwie "snowflake" z odpowiednim numerem. Brzmi to rzeczywiście jak rytm śniegu. Ambiento-trzasko-kliki. Zacne.

Z jak... Zoo a właściwie "Stars Of Zoo" czyli płyta polskiego duetu Catz N' Dogz aka 3 Channels ze Szczecina. Wydana przez amerykański label Mothership pana Claude'a Von Stroke. Piękny tech-house na najwyższym światowym poziomie. Warto też zauważyc świetny album Marcina Czubali "Chronicles Of Never" na labelu Anji Schneider - Mobilee. Polska elektronika mocno zaatakowała w 2008!

I to by było na tyle. Duuuużo więcej fajnej muzyki było w zeszłym roku, ale to musiałbym książkę napisać :)

Szczęśliwego 2009 roku!

Pozdrawiam,
Buszkers

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

sprawdziłem Fleet Foxes Buszku i chyba jestem ograniczony ale nie widze fenomenu. A pisał o tym nawet Bird Peterson.

JuNouMiCrew pisze...

Musisz zacząć zażywać... ;)

b

Bisti pisze...

fleet foxes widzialem klip i nic specjalnego, za to flying lotus jest dla mnie niesluchalne.