18 sty 2009

PODSUMOWANIE 2008: JFK


Oto jedno z ostatnich podsumowań, które wpłynęło niedawno do mnie. Autorem jest JFK, współzałożyciel diggin.pl oraz 1/2 duetu Czikitas Brothers , który to tworzy razem z bratem ukrytym pod pseudonimem Brad Hitt. Wrocławianin z wyboru, wielbiciel disco, soulu i latino, gotowania oraz sezonowych wyjazdów za chlebem. Jacek pisał już jedno podsumowanie dla swojego serwisu ale specjalnie dla mnie ogarnął rok 2008 przez pryzmat singli. Przed Wami JFK we własnej osobie.


Rok 2008 był dla mnie przełomowy, bo prócz dotychczasowego zaznawania muzyki o każdej porze, w każdej chwili – czy to w domowym zaciszu, czy też w słuchawkach na ulicy, miałem okazję zagrać ileś tam imprez. A z tej perspektywy zupełnie inaczej patrzy się na muzykę, co innego w niej poszukuje, jakoś inaczej ona brzmi. Bardziej się docenia walory rozrywkowe jakie daje muzyka.

Jako, że płytowe podsumowanie zamieściłem na diggin.pl i uważam, że na temat tych albumów napisano już stosy książek i gigabajty stron internetowych, wolałbym się skupić na kilku singlach, które wyszły w 2008, a które mną mocno ruszyły:

Fitzcarraldo Variations – Mediterraneans (History Clock)
Pierwszy raz zapoznałem się z zawartością muzyczną tego hita na lotnisku Shannon Airport, kiedy wracałem z wakacyjnych wojaży zarobkowych. Korzystając z walorów darmowego hotspota czekałem całą noc na poranny lot do ojczyzny. Aż w końcu wpadłem na ten singiel. Wspaniała, rozległa i nieco sentymentalna disco kompozycja z całkiem ciekawą afrobeatową rytmiką przez pierwszych parę minut minut. W pewnym momencie wchodzi wątpliwej jakości latynoski śpiew, który powoduje ciary na mych plecach. Przebomba. Do zapoznania się jak to w dzisiejszych czasach, na myspace: http://www.myspace.com/historyclock

Les Edits Du Golem Vol. 5 12'' (Les Edits Du Golem)

Poprzednie Les Edits Du Golem w ogóle do mnie nie przemawiały. Dla mnie był to jakiś a’la disco-electro harmider, bez specjalnych walorów. Natomiast część piąta to wspaniała dwunastka napełniona editami stylizowanymi na przełom lat 50/60-tych. Chwyta za serce!
Nakład szybko się wyczerpał, na szczęście wydawcy wyczaili zapotrzebowanie rynku i dotłoczyli kolejna partię winyli gorącej części piątej Les Edits Du Golem.

Glossy Edits - Burning Love / Last Night 12'' (Glossy)

Disco edity Glossy robi ekipa The Moroders z Niemiec. Wszystkie dotychczasowe dwunastki z editami odznaczały się wysoką jakością. Jednak dopiero na części trzeciej zapanował istny mistycyzm muzyczny. Pojawiła się tam wspaniała wersja włoskiego szlagieru disco „Burning Love”, no i „Last Night” – cudnie narkotyczna wizja muzycznego misterium – co prawda mamy tu do czynienia przez ładnych kilku minut z pętlą tego samego wątku, ale atmosfera jest bardzo subtelnie budowana i się rozkręca, aż w końcu nadchodzi moment kulminacyjny!

Solange – I Decided (Geffen)
Siostra Beyonce wzięła się za karierę muzyczną. Wydała fajną płytę, nagrała rewelacyjny singiel „I Decided”. Wyprodukowali go Neptunesi, trafili w dziesiątkę lekką, zwiewna estetyką w stylu Motown rok 1966. Początkowo niczym rasowa gimnazjalistka potrafiłem przesłuchać ten kawałek około 10 razy pod rząd.

Aaeroplane feat. Kathy Diamond - Whispers 12'' (Eskimo)

Jeden z fajniejszych przebojów roku. Bez dwóch zdań. I nie ma tu znaczenia, że Kathy Diamond to jedna z moich największych faworytek wśród współcześnie śpiewających pań.


Mayer Hawthorne & The County - Just Ain't Gonna Work Out / When I Said Goodbye 7'’

Ta płyta to ponoć bardziej lans niż muzyka, bo winyl ten ma kształt serduszka, jest koloru czerwonego – więc faktycznie lans. Ale muzyka dopełnia piękną formę cudną treścią. Po jednym songu miłosnym z każdej ze stron. Te songi są tak cudne, że rozczulą nawet największe bydle.



Co będzie w nowym roku 2009? Nie będę się bawił we wróżenie z fusów, ale będzie dobrze!

Brak komentarzy: